Dzisiaj
ostatki.
A skoro ostatki to oczywiście nie mogło zabraknąć na
blogu
przepisu na
wspaniałe, delikatne i kruche faworki,
które dla mnie są kwintesencją karnawałowych smaków.
Z podanych składników wychodzi 1 duża miska faworków,
ale polecam
zrobić od razu z podwójnej porcji.
Faworki
znikają błyskawicznie.
Składniki:
2 szklanki
mąki,
4 żółtka,
4 łyżki
śmietany,
20 ml
spirytusu,
tłuszcz do
smażenia (olej bądź smalec),
cukier puder
do posypania.
Mąkę
przesiać do miski.
Na środku
zrobić wgłębienie, do którego wbić żółtka,
wlać
śmietanę i spirytus.
Zagnieść
ciasto na jednolitą masę,
tak aby po
przekrojeniu widać było pęcherzyki powierza.
Ciasto
odstawić na godzinę.
Następnie
podzielić na 5-6 porcji i rozwałkować
na cieniutkie placki.
Pokroić w
paski o wymiarach około 12x3 cm.
Pośrodku
każdego paska zrobić nacięcie,
przez które przełożyć
jeden z końców.
Faworki
smażyć w głębokim tłuszczu rozgrzanym do 180 stopni.
Smażyć z
obydwu stron na złoty kolor.
Po usmażeniu
odsączyć z nadmiaru tłuszczu
układając na
ręczniku papierowym,
Po ostudzeniu
posypać obficie cukrem pudrem.
Smacznego i miłego świętowania ostatniego dnia karnawału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz