W
większości polskich domów tradycyjną niedzielną zupą jest rosół.
Chociaż dzisiaj nie niedziela, ja też postawiłam na tradycję.
Jesteśmy chore, a nic nie pomaga na przeziębienie jak rosołek.
Rosół
jest fajny, można go jeść jako samodzielne danie,
ale
stanowi też bazę do innych zup.
Czyli
jutro bez zbędnego wysiłku będzie zupełnie inna zupa np. pomidorowa :)
Składniki:
kurczak (cały - bez piersi lub 2 ćwiartki i 2 skrzydełka),
2-3
marchewki,
pietruszka,
por,
kawałek
selera,
mała
cebula,
natka
pietruszki,
ziele
angielskie, ziarenka pieprzu, liść laurowy, lubczyk, sól,
4 litry wody.
4 litry wody.
Do garnka wlać zimną wodę,
wrzucić opłukanego i pokrojonego na porcje kurczaka.
Zagotować
na mocnym ogniu, następnie zmniejszyć ogień, zebrać szumowiny,
dodać przyprawy oraz warzywa (bez natki pietruszki).
Gotować
na wolnym ogniu, bez przykrycia ok. 1,5-2 godzin.
Cały sekret rosołu to właśnie to wolne gotowanie, takie "pyrkanie".
Cały sekret rosołu to właśnie to wolne gotowanie, takie "pyrkanie".
Podawać
z makaronem - nitkami.
Na talerzu
posypać natką pietruszki.
Smacznego i zdrowia dla wszystkich chorujących
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz