Aż w końcu
postanowiłam spróbować,
tym bardziej, że niedziele niehandlowe zdarzają się coraz częściej
i człowiek czasami zostaje bez pieczywa.
Przepis, najprostszy z możliwych, dostałam od mojej koleżanki
i przystąpiłam do działania.
Za
rekomendację wystarczyły mi słowa,
że jest to najprostszy przepis na biały
chleb,
że nie ma ryzyka, że nie wyrośnie albo nie wyjdzie.
100%
gwarancja sukcesu.
To coś dla mnie ;)
Składniki:
500 g mąki pszennej,
325 ml
ciepłej wody,
2 łyżeczki suchych drożdży,
1-1,5 łyżeczki
soli,
1 jajko.
Wykonanie -
dziecinnie łatwe.
Wszystkie
składniki wymieszać, wyrobić ciasto i odstawić do wyrośnięcia
(ma podwoić
swoją objętość).
Następnie znów
wyrobić, uformować bochenek
i ułożyć na wyłożonej papierem do
pieczenia blasze.
I znów
pozostawić do wyrośnięcia.
Posmarować roztrzepanym jajkiem
i wstawić do piekarnika rozgrzanego do
220 stopni.
Piec 35-45 minut, do zrumienienia skórki.
Na spód
piekarnika wstawić naczynie żaroodporne
z kilkoma kostkami lodu
(lub wodą).
Dzięki temu skórka będzie chrupiąca,
ale jednocześnie nie
połamiemy sobie na niej zębów ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz